f_gazy_pompa_ciepla_1200(1)

Unia Europejska rezygnuje z gazów fluorowanych. To cios w pompy ciepła.

F-gaz to czynnik chłodniczy stosowany w systemach grzewczych opartych na pompach ciepła. Parlament Europejski przyjął stanowisko zgodnie, które zakazuje stosowania gazów fluorowanych (f-gazów) w pompach ciepła. Jest to duży problem dla branży, ponieważ producenci pomp ciepła masowo je stosują w swoich urządzeniach.

Przez ostatnie kilka lat, pompy ciepła były urządzeniami, które stały się elementem europejskich starań o poprawę jakości powietrza. Urządzenia te są istotnym elementem unijnego planu REPowerEU, który zakłada odejście od rosyjskich surowców kopalnych do 2030 roku. Do 2026 roku w krajach Unii ma być zainstalowanych 10 mln pomp ciepła, a do 2031 30 mln. To może jednak być trudne, ponieważ w zeszłym tygodniu Parlament Europejski ogłosił, że Wspólnota chce zrezygnować ze sprzedaży f-gazów. Powodem jest ich emisji w latach 1990-2014.

Co to ma wspólnego z pompami ciepła?

Gazy fluorowane są powszechnie stosowane w pompach ciepła jako czynnik chłodniczy. Wykorzystuje się je także w chłodziarkach, lodówkach czy klimatyzatorach. Do lat 90. XX wieku funkcję tę pełnił szeroko stosowany freon, ale odkryto, że przyczynia się do powstania dziury ozonowej więc zastąpiono go f-gazami. Problem w tym, że przyczyniają się one do ocieplenia klimatu. Parlament Europejski i Komisja Europejska informują na swoich stronach, że f-gazy mają około 25 tys. razy wyższy potencjał powodowania globalnego ocieplenia niż dwutlenek węgla. Stąd decyzja, żeby zrezygnować z ich sprzedaży.

Parlament Europejski zaproponował, żeby zakaz obowiązywał już po 2026 roku. Jeśli propozycja zostanie przegłosowana, będzie to oznaczać, że spore problemy dla całej branży związanej z pompami ciepła. Producenci urządzeń obawiają się, że nie zdążą w tak krótkim czasie dostosować swojej produkcji do nowych wymogów. Jeśli ich obawy się potwierdzą, to po 2026 roku instalacja nowych pomp będzie nie możliwa, bo nie będzie urządzeń.

Przeczytaj również:  Jak oszczędzać ciepło w domu?

Co zamiast f-gazów?

Producenci pomp ciepła zgodnie twierdzą, że dotychczas stosowane gazy fluorowane mogą być zastąpione przez propan. To jednak powoduje pewne komplikacje, ponieważ dostosowanie technologii, przeprowadzenie testów i zdobycie odpowiednich atestów może potrwać przynajmniej 5 lat. W przypadku wykorzystania propanu proces ten może być dłuższy ze względu na kwestie bezpieczeństwa.

Unia Europejska dzisiaj mówi o rezygnacji z f-gazów, które mają być zastąpione m.in. przez propan. On także jest gazem cieplarnianym więc wkrótce może okazać się, że również przyczynia się do ocieplenia klimatu. Wówczas znowu będą potrzebne kolejne zmiany w przepisach, które spowodują kolejny zastój w branży.

Producenci pomp ciepła zwrócili się do Parlamentu Europejskiego o wydłużenie terminu wprowadzenia zakazu sprzedaży f-gazów. Argumentują, że uderza on w cele zawarte w strategii REPowerEU. Już teraz zamieszanie związane z zakazem może spowodować zawirowania na rynku pomp ciepła. Europejskie Stowarzyszenie Pomp Ciepła twierdzi nawet, że zakaz może spowodować powrót do ogrzewania węglem.

„To bardzo proste: jeśli nie możesz dostać pompy ciepła, będziesz musiał używać kotła na paliwa kopalne. Każde opóźnienie w produkcji pomp ciepła będzie miało negatywny wpływ na plany UE dotyczące klimatu i bezpieczeństwa energetycznego, a także wpłynie na zdrowie i rachunki obywateli. Wzywamy posłów do przemyślenia tej kwestii tak, aby branża miała czas na dostosowanie się – powiedziała Alessia Del Vasto, doradca ds. UE w Stowarzyszeniu.

Kto nie musi bać się zakazów?

Choć słowa przedstawicielki Europejskiego Stowarzyszenia Pomp Ciepła mogą brzmieć jak przestroga, to mijają się z prawdą. Wskazuje ona, że alternatywą wobec pomp ciepła będą kotły na węgiel. Na szczęście na rynku istnieją alternatywy bardziej przyjazne środowisku. Mowa tutaj o ogrzewaniu elektrycznym, które w ostatnich latach jest coraz chętniej wybierane przez inwestorów.

Przeczytaj również:  Zamiana kocioła gazowego na elektryczne ogrzewanie podłogowe - case study

Ogrzewanie elektryczne przy pomocy folii, mat i grzejników na podczerwień, a także kabli grzewczych jest rozwiązaniem, które zapewnia spokój. Jest to całkowicie bezemisyjne źródło ciepła, które nie wymaga żadnych kontroli i nie jest narażone na zmiany przepisów dotyczących ochrony środowiska. Zastosowanie podczerwieni jako źródła ciepła ma również znaczenie dla kosztów ogrzewania. Jest to bowiem jedyny system grzewczy na rynku, który praktycznie nie posiada kosztów eksploatacyjnych. Brak części mechanicznych oraz – jak w przypadku pomp ciepła – czynnika chłodniczego sprawia, że ogrzewanie podczerwienią nie wymaga kontroli ani napraw. Dzięki temu koszty eksploatacyjne ograniczają się do rachunków za prąd.

Zdajemy sobie sprawę, że na hasło ogrzewanie elektryczne niejednemu właścicielowi domu zjeży się włos na głowie. Trzeba jednak pamiętać, że współczesne ogrzewanie elektryczne jest płaszczyznowe. Zamontowanie np. folii grzewczych na podczerwień sprawi, że cała podłoga stanie się wielkim grzejnikiem. W ten sposób zużycie prądu jest niższe. Elektryczne ogrzewanie podłogowe jest rozwiązaniem na tyle elastycznym, że może być stosowane zarówno w domach remontowanych i nowych, a także w mieszkaniach czy biurach.

Podsumowanie

Decyzja o zakazie sprzedaży f-gazów pokazuje jak delikatny i wrażliwy jest rynek pomp ciepła. Wprowadzenie zakazu może mieć wpływ na ceny urządzeń i z pewnością ograniczy ich dostępność przynajmniej przez najbliższe kilka lat. Jedną z alternatyw wobec tych urządzeń jest ogrzewanie elektryczne, które zapewnia stabilność pracy i trwałość całego systemu przez długi czas.

Podobne artykuły
Tagi: Brak tagów

Możliwość komentowania została wyłączona.